Wszyscy w naszej grupie wiemy kiedy co roku nastaje wiosna ...pojawia się takie oto potwierdzenie :)
PAWLE - GRATULUJEMY !!!!
W piątek 18 grudnia spotkaliśmy się po raz ostatni w kończącym się roku 2015. Tematów do rozmów było jak zwykle zatrzęsienie, niech o tym świadczy to że ostatni koledzy opuścili klub grubo po północy :) Frekwencja była dość wysoka, choć nie wszyscy się zjawili (podobnie jak nie każdemu udało się załapać na poniższe fotki – np. fotografowi nikt zdjęcia nie zrobił, ale to może i lepiej :)
Czyli dlaczego niektórzy koledzy z Bochni mają problem z odbiorem słabych stacji (na czele ze mną).
Jak wiadomo najlepiej jest zacząć od początku. Jest pierwsza połowa września tego roku, do rozmowy na kanale klubowym 145.325 MHz przyłącza się Krzysiek SQ9RZH/P nadający z ręczniaka ze szczytu Mogielicy. Pogoda jest do tego stopnia deszczowa i odstraszająca, że nawet moja żona woli pożyczyć cukier od nielubianej sąsiadki niż iść 50 metrów do najbliższego sklepu. Krzysiek SQ9RZH w tym czasie swobodnie biega po górach, ale on jest twardy i już tak ma :)
Niedziela 27 września, szybkie śniadanko, ponieważ jak co roku w Niepołomicach odbywają się „Pola Chwały” i pomimo, że od dwóch dni z nieba pada deszcz, trudno usiedzieć w domu.
Po przyjeździe na miejsce zza chmur wychodzi słońce i zaczyna robić się przyjemnie ciepło, więc wszystko wskazuje na to, że będzie to dzień bardzo udany.
Trafiamy akurat na przemarsz wszystkich grup rekonstrukcyjnych - od starożytności po wojska współczesne. Mijają nas legioniści rzymscy, wszelkiej maści słowiańscy wojowie, CK piechurzy, Szkoci, Amerykanie , Anglicy no i obowiązkowo polska kawaleria na koniach -chyba najbardziej malownicza i owiana legendą formacja II RP.
W sobotę 12 września 2015 wybraliśmy się grupą do Jodłówki Tuchowskiej na 30. już coroczne spotkanie pt. "Krótkofalarska Jesień na Pogórzu" zorganizowane przez rodzimy Odział Terenowy nr 28 PZK z Tarnowa. Z radiem w ręku wypatrywałem Kolegów jadących z Bochni, do których miałem dołączyć w Brzesku. Już z samego rana dzień zapowiadał się pogodnie i atrakcyjnie – wrażenia wisiały w powietrzu. W Jurkowie spotkaliśmy drugą część ekipy. Po upewnieniu się, że jest łączność radiowa pomiędzy samochodami wyruszyliśmy dalej do Jodłówki.